Close

Falcons górą w Wielkich Derbach Śląska!

Drugiego kwietnia o godzinie piętnastej rozpoczęliśmy sezon 2023. I to z hukiem, gdyż naszym przeciwnikiem był rywal zza miedzy – Silesia Rebels Katowice. Mecz między naszymi drużynami określany jest jako Wielkie Derby Śląska, czy też „święta wojna”, jak przystało na dwie rywalizujące ze sobą drużyny województwa śląskiego. Choć przed rozpoczęciem sezonu media określały nas mianem „drużyny w odbudowie”, to ta właśnie drużyna udowodniła swoją siłę, wznosząc puchar zwycięzcy po końcowym gwizdku sędziego.

Pierwsze punkty zdobyliśmy już w pierwszym ataku ofensywy, która konsekwentnymi biegami running backów przesuwała się do przodu. Dopiero na dwa jardy przed polem punktowym odpowiedzialność za otwarcie wyniku wziął na siebie nasz rozgrywający Cameron Yowell, który z pomocą linii ofensywnej wbiegł z piłką w pole punktowe. Wynik o jeden punkt podwyższył kopnięciem Krystian Kowalczyk. Silesia Rebels nie pozostała dłużna, gdyż doprowadzili do remisu jeszcze w pierwszej kwarcie.

Nie zraziło to jednak drużyny Sokołów. Ofensywa przeprowadziła szturm na pole punktowe przeciwnika bardzo skutecznie, a punkty po akcji biegowej zdobył ponownie Cameron Yowell. Nasza defensywa szybko zatrzymała kontratak Rebels i już w kolejnej akcji linebacker Kacper Kosiorowski przechwycił piłkę, a na boisku ponownie zameldowała się formacja ataku. Swoim tempem running back’cy przenieśli piłkę na 7 yard od pola punktowego przeciwnika, a Kowalczyk kopnięciem tak zwanego „field goal” dołożył 3 oczka do naszej punktacji. Do przerwy nie oddaliśmy prowadzenia, choć Rebels zdobyli punkty poprzez przyłożenie i podwyższenie. Druga kwarta zakończyła się wynikiem 17-14 na naszą korzyść.

Na trzecią kwartę wyszliśmy lekko zaspani, gdyż tylko na moment oddaliśmy prowadzenie Rebeliantom, kiedy to tuż po rozpoczęciu kwarty długie podanie swojego rozgrywającego złapał w end zone grający z numerem szóstym Leonardo Sophoclis.. Taki szybki zimny prysznic obudził nas dostatecznie, gdyż na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Nasza formacja defensywna solidnie zatrzymała kolejny atak ze strony Rebels, a świetnymi tacklami popisał się młody Konrad Drożak. Piłkę wyłuskał jednak Kamil Wysocki, który skutecznie zsackował rozgrywającego Davida Jamesa, powodując tym fumble, złapany szybko przez naszych zawodników. Gdy na murawie kolejny raz zameldowała się tyska ofensywa, na moment serca zarówno drużyny, jak i kibiców zamarły, gdy z lekkim urazem nasz rozgrywający był zmuszony opuścić boisko. To jednak nie przeszkodziło nam w zdobyciu kolejnych punktów. Ciężar gry na swoje barki wziął Aleksander Dąda, który zastąpił Camerona na pozycji quarterback’a i w świetnym stylu po indywidualnej akcji biegowej zdobył touchdown. Po raz kolejny Kowalczyk podwyższył, a na tablicy widniał rezultat 24-21.

Wciąż był to jednak bardzo bliski wynik, jednak w czwartej kwarcie na boisko wrócił Yowell, by wraz z Dądą pokazać, czym jest „siła powietrzna” Falcons. Dwukrotnie długimi podaniami powyższy duet zapunktował, a przeciwnicy tylko zdołali zmniejszyć obraz porażki. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 36-28 i to potwierdziło, kto wciąż rządzi na Górnym Śląsku.

Był to bardzo ciężki mecz. Od samego początku zaczęliśmy punktować tak jak i Rebels więc do samego końca było to wyrównane spotkanie. Widoczne jest to po samym wyniku. Należy też pamiętać, że był to mecz otwarcia. Nigdy nie wiadomo jak kto wejdzie w spotkanie. Nam się udało zachować chłodną głowę do samego końca. Myślę, że cała drużyna zagrał na najwyższym poziomie. OL, RB, nasz QB jak i my WRzy daliśmy z siebie 150 % od pierwszego  gwizdka. Nasza defensywa pomogła nam z drugiej strony. Wszyscy dołożyliśmy cegiełkę do tego zwycięstwa. Derby to zawsze dużo emocji i nerwów. Zawsze pojawi się jakaś lekka przepychanka, ale na koniec zawsze przybije się piątkę i podziękuje za grę. Myślę, że wcześniejsze rozpoczęcie treningów i zgrywanie się wiele nam dało. Widać to po pierwszym meczu. Na pewno dalej będziemy wylewać siódme poty na treningach, żeby się nie zatrzymywać. Rebels postawili fajne warunki i jeszcze raz spotkamy się z nimi w tym sezonie. Niewątpliwie będzie to kolejne, dobre widowisko.” – w krótkim wywiadzie powiedział MVP meczu #11 Aleksander Dąda.

Takie zwycięstwa cieszą najbardziej, jednak nie osiadamy na laurach, gdyż po Świętach Wielkanocnych czeka nas kolejny ciężki pojedynek. Piętnastego kwietnia zmierzymy się z Mistrzami Polski, Lowlanders Białystok na ich terenie, a te spotkania elektryzują wszystkich kibiców futbolu w Polsce w dużej mierze tak samo, jak mecz derbowe. Pozostajemy skupieni na pracy, wyciągamy wnioski i zapraszamy do gorącego kibicowania w kolejnych spotkaniach!